Strona:Nowe poezye Ernesta Bulawy.djvu/075

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Padnę o chwili kiedym skończył ciebie,
Ale o boska! ty zostaniesz ze mną,
I nieśmiertelni my po jednem niebie
Żeglarze tęskni… drży gwiazda nademną!..

Nie wiem gdzie pójdziem — lecz wiem że bez końca
My nieśmiertelni — orły! w prawdy słońca
Lećmy!... za głazem przyszłość się odsłania,
Na głazie pauza — i znak zapytania!...

Jak za łabędziem łabędź na szafirach,
Jak tęskny sokół za tęsknym sokołem,
Jak anioł słowa za pieśni aniołem!
Lećmy!… zapomnieć… o ojczyzny zbirach??!..

O nie! o Psyche moja!.. ty kwitnąć w żałobie
Wrócisz, jak biała róża na ojczyzny grobie!
A kwitnąc tylko co dzień mów: O Panie!
Kiedyż ojczyzna nasza — zmartwychwstanie?...