Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 17 - Emigracja - Rok 1863.djvu/73

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    , napełniła puszczę Kampinoską i inne lasy pod Warszawą, i czeka hasła, gotowa zginąć lub zwyciężyć. Młodość sił jej dodaje, wiara, nadzieja i miłość.
    Nie zginie, kto tak ginie.
    A położenie było bardzo trudne. Lud nieuświadomiony, podżegany, szlachta wahająca się, niepewna, co robić, i srogi a potężny wróg.
    Wojsko pruskie stanęło na granicy, by przeciąć komunikację z Poznańskiem i stamtąd nie dopuścić posiłków. Od strony Rosji nowe przysyłają pułki, bo nie są pewni tych, które oddawna karmiły polskie łany; wybierają starannie dzicz najsroższą.
    Lecz pierwsze starcia wypadają świetnie: małe oddziałki walczą z lwią odwagą, jeden rzuca się śmiało na dziesięciu i zwycięża lub ginie. Budzą podziw, zdumienie i lęk nawet.
    — Z takiem wojskiem świat podbić można — mówi stary generał rosyjski — gdyby mieli broń — armaty.
    Ale broni właśnie nie mają, trzeba ją zdobyć na wrogu.
    A wodzowie?
    Mierosławskiego ogłoszono dyktatorem. Przedarł się na Kujawy, stoczył nawet parę szczęśliwych potyczek, lecz rozbity, ścigany, otoczony, uszedł za granicę, aby nie powrócić więcej.
    W Kieleckiem powodziło się Langiewiczowi: zgromadził większe siły, ma kosynierów, jazdę, rozbił raz i drugi większe oddziały moskiewskie, więc jego ogłoszono dyktatorem.
    I znowu otoczony, pobity, ujść musiał, dostał się do więzienia w Austrji.
    Przekonano się wtedy, iż władza powstania musi być tajna, nie zwracać na siebie uwagi. Utworzono Rząd Narodowy w Warszawie.
    A w lasach partyzantka. Kilkudziesięciu wodzów. Każdy może być wodzem, kto zna się na sztuce wojennej, umie gromadzić siły i grać z nie-