Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 17 - Emigracja - Rok 1863.djvu/70

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.


    „Wy się trwożycie tą liczbą ogromną?
    I tą przemocą, co się zda niezłomną?
    Cóż jednak znaczy taka ćma motłochu,
    Wylęgła z prochu, czołgająca w prochu,
    Którą do boju popędzają biczem,
    Aby nie pierzchła przed wolnych obliczem?

    A nas — nas wszystko do boju porywa:
    Każda piędź ziemi, mogiłami żywa,
    To jasne niebo, co niesie w obłoku
    Cienie poległych, widne duszy oku,
    I cała przeszłość, ta przeszłość wiekowa,
    Co w swojem łonie tyle sławy chowa!“

    (K. Ujejski)

    Tak, my się cofać nie mamy dziś prawa. Myśmy wierzyli i myśmy budzili do życia naród cały, my uczyliśmy nie lękać się wroga, gardzić nim, kochać wolność, — a dzisiaj mamy zdradzić tych, co nam ufali? Zdrada po stokroć gorsza od nieszczęścia, — to hańba.

    „Zmartwychwstaje się z pod gromu,
    Nie zmartwychwstaje z pod sromu!“

    Komuż zaufać można, jeśli zdradzają bracia, przodownicy? A bez wzajemnej wiary, zaufania — niema dla nas przyszłości. Zdradzić to znaczy wydać się na zgubę i na hańbę, już bez nadziei, na wieki.
    A więc wojna? Ilu nas stanie — bez broni?
    Może powstanie lud. Wtedy nikt nas nie zwycięży.
    Gdyby był uwłaszczony! Gdyby zamiast uchwał każdy pan powiedział chłopu: — Ziemia, na której pracujesz, jest twoja. Rozumiałby wtedy, że bronić jej musi. Lecz chłop dotąd nie dostał ziemi.
    Dostało bardzo wielu.
    Lecz niewszyscy. Nikt nie zgadnie, co lud uczyni w tej chwili.
    Więc my uczyńmy to, co dawno stać się już było powinno: pierwszym czynem naszym uwłaszcze-