Strona:Natalia Dzierżkówna - Ela.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zdrowi mniej miłosierdzia i litości potrzebują?... Czy pani się zdaje, że to mniej wzniosłe zadanie: osładzać życie, podnosić i uzacniać tych, którzy z losem się biorąc za bary, mają chwile rozpaczliwego odpływu energii i siły?... wszelkie władze umysłu wytężać, by się obronić tym przeklętym marom zniechęcenia, kiedy dusza, a nie ciało, w męczarniach się wije?...
Eliza patrzyła na jego twarz rozpłomienioną wzruszeniem i w oczach jej malowała się rzewność wielka.
— Dlaczego pan to wszystko mówi? — szepnęła jakby z wyrzutem.
— Bo ja pragnę, abyśmy byli szczęśliwi! Czy pani rozumie, co to znaczy odzyskać niespodzianie to, co się utraciło z własnej winy, za czem się tęskniło, co wrosło tak mocno do serca, że żadna siła ludzka nie zdolna z piersi wyrwać tego uczucia?
— A pamięta pan — mówiła Ela łagodnie — ten wieczór mroźny i te słowa pana, że miłość osobista to kula u nogi, to ciężkie brzemię dla człowieka, któremu i tak niespełnione obowiązki społeczne ciężą na ramionach! to...
Ale Bolesław nie dał jej skończyć.
— Nie mówmy o tem — zawołał. — Ani ja, ani pani, w jakichby warunkach los nas nie postawił, filistrami nie będziemy!... Pracowałem ciężko, z energią zdwojoną; w ciągu tych dwóch lat udało mi się zrobić więcej, niż przypuszczałem;