Strona:Narcyza Żmichowska - Prządki.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Niech cię ostre gór brzegi,
Niech potoki i śniegi,
Niech cię lasy osłonią
Przed niestałego dłonią.
Siostro moja, Kalino,
Lepiej rosnąć na skale,
Lepiej czekać aż spłyną
Mętne potoku fale,
Lepiej w śniegu zimowym,
Lepiej w lesie jodłowym,
I przed słońcem się schować
W jak najgłębsze ukrycie,
Niż potem całe życie
Niestałego żałować.
Siostro moja, Kalino,
Twardszą ma, niźli skały,
Twardszą duszę niestały.
Siostro moja, Kalino,
Potok płynie doliną;
Niźli kropli w potoku,
Więcej będzie łez w oku.
Zimne śniegi z lutego,
Zimniejsze serce jego.
Choć w lasach ciemno tobie,
Kalino, ciemniej w grobie!

— Ulinko, a o łowach: — Pojechali na łów, na łów...
— Och! panienka, to widzę, już żadnej bajki nie chce dzisiaj usłyszeć — odezwała się Petronela kowalka.
I owszem, bardzo bajki lubiłam, tylko, kiedy pierwej zaczęli śpiewać, to mnie tak się i ta i ta piosenka podobała, że radabym była wszystkie odrazu usłyszeć, a nawzajem, kiedy opowiadano, to chociażby najweselszy koniec każdej bajki mnie