Strona:Narcyza Żmichowska - Czy to powieść.pdf/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

całym układem osób. Nie dopuścił więc tego przeciwieństwa, rzucił się na szyję córce, wyściskał zięcia i przyrzekł rzeczy wyprawne tudzież sumę posagową Joasi do Warszawy niezadługo przywieźć. Przyrzekł i dotrzymał słowa. Niemcy wtedy tak ułatwili zaciąganie pożyczek, że tylko wspomnieć o zamiarze i swój podpis na papierze położyć, wnet pieniądze jak woda płynęły. Pan Jan byłby mógł ze swoich wiosek przeszło trzydzieści tysiący gotówki bez kłopotu zebrać.
Urodzaje były piękne, zboże wysoko płaciło, lecz na dobrą cenę licząc, właśnie pani Janowa zdecydowała, że lepiej wyjdą, jeżeli odrazu całe pięćdziesiąt tysięcy na niski procent wezmą, a po sprzedaniu zbiorów tego i przyszłorocznych dług spłacą. Wyrachowanie zawiodło. Zboże i pszenicę sprzedawało się częściami, pieniądze w ręku państwa topniały, dług długiem pozostał, nagle wypowiedziano sumę, straciło się więcej, niż była warta, ale Joasia przynajmniej część swoją odebrała w całości. Przechody wojsk, liwerunki, nieurodzaje podkopały do reszty znaczny niegdyś majątek Kalińskich. Niepokój o los wszystkich synów, głuche wieści, że ten zginął, tamten ranny, a inny znów do niewoli wzięty, zachwiały nawet energją naszej babuni. Szło coraz gorzej, coraz gorzej, aż gdy nakoniec wuj Kazimierz powrócił, zastał już tylko Mielinek trochę obdłużony w ręku rodziców, ojca bardzo podupadłego na siłach, matkę długie odmawiającą pacierze w tych godzinach, które niegdyś nadzorowi gospodarskiemu poświęcała. Trzeba wiedzieć, że babunia nasza pod sterem macochy nie rozwinęła w sobie bardzo religijnego usposobienia. Lubiła chodzić do kościoła, bo to było dla niej jedyną rekreacją, jedynym w ciągu tygodnia wypoczynkiem. Spowiadała się dla dopełnienia zwyczaju i naturalnie przed pójściem do spowiedzi musiała