Strona:Narcyza Żmichowska - Biała róża.pdf/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rażeń zmieniło się i złagodziło pod mojem piórem, były wszakże całe ustępy, które dosłownie z cudzysłowami przepisałam, a nadewszystko tło zostało takie samo, bo odpowiedniejszego próżnobym wtedy i dzisiaj dla przekonań moich szukała. Niech pan Tomasz raczy to odczytać i niech sam później się zastanowi, czy kobieta dzieląca podobne zdania mogła kiedykolwiek życzyć sobie, aby pan Tomasz korektę nieuważnie prowadził, aby się zaniedbywał w pracy biurowej, mylił w rachunkach i nie kochał w takiej młodej osobie, która mu się z praw jego zasług, usposobień i skłonności najsłuszniej przynależy. Proszę coprędzej zdjąć ze mnie ten zarzut, proszę oczyścić mię z tego posądzenia; ach! proszę także nie pozbawiać mię użytecznego memu wykształceniu, a dotychczas dla swej sumienności, dla swych krytyk i dla swej dobrej wiary tak drogiego wdzięczności mojej korespondenta.

Zostaję z lepszą na przyszły list nadzieją —
niech i tak już będzie, że
Kazimiera“.