Strona:Narcyza Żmichowska - Biała róża.pdf/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w jego prawdziwem świetle dokoła nie obejrzy; jeśli ma ku pomocy oczy kochanka, można sto przeciw jednemu stawić, że albo jemu swój sposób widzenia choć do czasu narzuci, albo przymknie powieki i będzie pytała tylko, jak on i co on widzi. W małżeństwie znów najczęściej zachodzi potrzeba ukrywania wielu promyków prawdy dla świętej spokojności; słowem, wszędzie między mężczyzną a kobietą rozsądza się proces o wzajemne szczęście, o jednej i drugiej strony interes: przyjaciel nawet, jeśli go znajdziesz, to się szczerze do współki z tobą rozpatrywać będzie w wielu rzeczach i sprawach, ale nie we wszystkiem, nie w całym świecie Bożym, takim jakim jest, od Pana na wysokościach, do najtajniejszej myśli w nizinach ducha swego lub twojego; każde z was będzie miało pewną epokę życia obojętną dla siebie; zwierzenie, opowieść żadna nie wtajemniczy nikogo do tych wrażeń, jakie człowiek w danym czasie przebywa; tak często sami przed sobą inaczej przecież opowiadamy to, co się z nami działo, inaczej pojmujemy to, cośmy czuli niegdyś, bo przeszłości razem zrosłej ani teraźniejszość, ani przyszłość najdalsza zastąpić nie może; nawet choćby ją wynagrodziła, to jeszcze mi się zdaje, że która z nas brata nie ma i nie miała, to nigdy z zupełną samej siebie pewnością, bez majaczących przypuszczeń lub zastrzeżeń przyjaciela kochać nie potrafi. Brat jest z natury tobą i mężczyzną, ty jesteś ze krwi swojej bratem i kobietą; gdy was uświęci miłość wzajemna, niema już podobieństwa rozdziału; żadne zdarzenie na to wpłynąć nie może, żadna tajemnica, żaden egoistyczny stosunek; szczęście brata i siostry niezależnie, osobno się rozwija; on jej nie potrzebuje, ani przeszkadza; ona jemu nie cięży ani wymaganiem, ani obowiązkiem; zwyczaj i kodeks prawny chcą tylko od nich cichej zgody i pie-