Strona:Na Sobór Watykański.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a takim jest papież, nie ma prawa rozkazywać posłom polskim, jak mają postępować. Nie rozumiemy, doprawdy, jak mógł rząd nasz nie zareagować na taki zamach na prawa suwerenne Polski!
Wyobraźmy sobie, że jutro Rada Mędrców Syjonu rozkaże usunąć się z naszych ciał rządzących wszystkim rabinom żydowskim, pojutrze Petruszewicz wycofa nam ukraińców, a za tydzień Komitet Wykonawczy V Międzynarodówki każe wszystkim socjalistom opuścić Sejm.
Niektóre z tych ustąpień mogłyby być dla Polski nawet dobroczynne, inne bardzo szkodliwe, ale fakty same przez się nosiłyby tę samą cechę: wpływ obcych rządów na wewnętrzne życie nasze. Jest to rzecz zupełnie niedopuszczalna!
Coby też powiedział papież, gdyby tak rząd nasz zażądał odebrania czerwonych kapeluszy tym niemieckim kardynałom, którzy działali na szkodę Polski przy plebiscycie śląskim?
Ale my właśnie zawieramy z Rzymem konkordat, który ma polegać na tem, że:
1. Rzym będzie miał głos decydujący w sprawach obywateli polskich w granicach Państwa Polskiego;
2. Polska nie będzie miała żadnego głosu w sprawach dotyczących Rzymu.
A za to:
3. Polska będzie łożyła na utrzymanie kleru rzymskiego, uznającego nad sobą tylko władzę papieża;