Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak jest panowie!
Dobrobyt spoczywa w rowie.
Suszyłbym i maczał pola.
Wszędzie zakładałbym rury....
Zwłaszcza gdy w kieszeni dziury,
Przerwie Jowisz, wolna wola,
Maczaj sobie gdy masz grosze;
Merkury, powiedz co, proszę.

Ja powiadam — bez namysłu
Rzecze tenże — brak przemysłu.
Znalazłbym rację
Na trzy nowe propinacje,
Sprowadziłbym sobie żyda,
I spoił pół Europy.
Ba! ba! gdyby piły chłopy!
Rzekł Jowisz, nie piją — bieda!
Cały więc twoj projekt — zero.
Może ty co wiesz — Cerero?

Ja ci radzę mój kochany.
Powie Ceres — płodozmiany.
Zmieniaj — buraki,
Żyto, wyka, pasternaki...
To kłosy to znów łodyga.
Probowałem! Probowałem!