Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

 — To dopiero dzień przeklęty!
Piotrze! surdut!... na kolacji,
Dzisiaj będę w restauracji!
— A kiedy surdut zamknięty!
Pani wzięła z sobą klucze;
Mówiła: ja go za karę,
W oktawę latać oduczę!
Tak krzyczała!... przy Brygidzie...
Ale jest tu palto stare,
Niech pan choć na spacer idzie.

............
............

— Piotrze! bodajże was licho!
Dzwonię, stoję od godziny
Na schodach; cóż to za kpiny!
— Cicho! niech pan będzie cicho!
U pani jest ksiądz Gaudenty!
Od dwóch godzin konferuje;
Pani mówi że to święty;
Nie wolno wchodzić nikomu;
Niech pan jeszcze spaceruje!
Późniéj pan wróci do domu.