Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mówiła: dziś suszą wszędzie,
Bo tak nakazał ksiądz Zięba.
Dziś oktawa do Rafała,
Tego patrona od zęba.

— A niechże go wszyscy djabli!
Piotrze! tam... jest cielęcina...
Przynieś buteleczkę wina!
— Pan pewno chce tego chablis,
Co było dziesięć butelek?
Nie ma na zwilżenie krtani,
Nie został ani kufelek,
Ani nawet tyla miarka.
Wszyściutko, z rozkazu pani,
Zaniosłem dla księdza Marka.

— Niech go jasny piorun trzaśnie!
No, to kup, za te trzy złote,
Com ci dał zmienić w sobotę.
— Aha! kup, akurat, właśnie;
Oho! już ich niema panie!
To było tak: dzisiaj zrana
Przyszli tu Dominikanie.
Po kweście; pani mnie woła...
Kazała im dać, od pana,
Na reperację kościoła.