Strona:Mieczysław Skrudlik - Bezbożnictwo w Polsce.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lowe te ozdoby są dodatkiem późniejszym (XVI-XVII w.), pokrywającym i zasłaniającym obrazy znacznie starsze.
Usunięcie tych dodatków odsłoniło ikony i wydobyło na światło dzienne ich wysokie wartości malarskie.
Przesada na temat zasług bolszewików w tej dziedzinie leży w tem, że już przed wojną światową tenże sam Igo Grabar i Kondrakow zapoczątkowali proces „odkrywania“ ikon.
Pozornie więc ustosunkowanie się Sowietów do zabytków sztuki kościelnej w niczem nie przypomina metod wandalów i podpalaczy w Hiszpanii.
Ale tylko pozornie. Pracownie restauracyjne w sowietach ocaliły istotnie skromną ilość wyborowych dzieł malarstwa cerkiewnego, reszta wędruje na „szmelc“.
Tak charakterystyczna dla Sowietów robota na pokaz, na propagandę — i w tej dziedzinie święci swój triumf.
W dziedzinie architektury sprawa przedstawia się znacznie gorzej. Odzierane ze sprzętów i dekoracyj cerkwie służą innym celom — lub też padają pod kilofami. Na pokaz, dla cudzoziemców, odrestaurowano kilka starych zabytków architektury cerkiewnej, los innych jest już zdecydowany.
Zniszczenie, którego w Hiszpanii dokonywa obłędna furja, w Rosji przeprowadzane jest systematycznie.
Rezultat jednak jest ten sam i cel ten sam: Gdy z powierzchni ziemi znikną świątynie Pańskie — marzą ateusze — i świątynie, których wnętrza nasiąknięte są modlitwami pokoleń i wieków, gdy znikną te żywe i wspaniałe pomniki wiary, wymazana zostanie pamięć o Bogu z dusz i serc ludzkich.
Wojujący bezbożnicy zapominają o jednem: W czasach, w których niewolno było stawiać świątyń i oddawać jawnie czci Bogu — powstawały katakumby. Katakumby istnieją już dzisiaj i w Rosji i w Meksyku.