Strona:Mieczysław Romanowski - Dziewczę z Sącza.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przepomniał ze tam u Dniepru wybrzeży
Spoczywa dzielny nasz pradziad, pan Jerzy.
Mnichu! to istny był piorun bojowy!...
Mój dziad miecznika skreślił temi słowy:
«Zna go Ruś-Litwa i Dniepr i Limany,
Znają go Basze, znają atamany,
Krymskiego hana w Oczakowie spalił,
I tysiąc jeńców z jasyru ocalił.
W domu ostatniej doczekał się pory;
A Polsce wtedy panował Batory....»»
Umilkł, już inne roztacza obrazy,
Tu inna mowa, ognistsze wyrazy,
Sam je tu kreślił, zwrócił jedną kartę;
Mnich patrzał oknem na niebo otwarte,
Zawoła: «Panie! czas leci tak skoro!...
Wszak to dziad waści zginął pod Cecorą
Znałem go....»
Tomasz obudzony słowem,
Zda się opłonął nagle życiem nowem,
Rzecze: «patrz zbroja mojego rodzica!
W tym hełmie cudne były jego lica!..