Strona:Mieczysław Romanowski - Dziewczę z Sącza.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I wnet cechowi ani się spostrzegli,
Jako się młodzi po mieście rozbiegli.

A tam za stołem jeszcze Gil z ławnikiem,
I Jacek spory toczył z korzennikiem
O bój, Stanisław nie długo już bawił,
Poszedł za Bartkiem i resztę zostawił.