Strona:Mieczysław Piotrowski - Złoty robak.djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wyjął klucz z kieszeni i otwarł żelazne drzwiczki. Wszedł tam i po chwili wrócił z czerwoną piłką w ręce. Za murem odezwał się jękliwy płacz dziecka.
Pobladły kleryk kłaniał się i żegnał:
— Każda wiadomość — niewiele rozumiejąc, próbował ogólnie załagodzić — każda, wszystko jest demoralizujące. Wszystko, co mąci spokój i niewinność duszy. Ksiądz biskup twierdzi, że nawet film z życia Chrystusa w gruncie rzeczy jest demoralizujący.
Wchodząc na schodki uniósł sutannę i postawił na stopniach stopy nadprzyrodzonej wielkości, w trzewikach sznurowanych, z uwydatnionym poprzez jucht wielkim palcem.
— Święte słowa — powiedział głośno Paweł, kłaniając się z piłką w ręce. — Gdyby tu jeszcze raz przyszedł — zwrócił się do Barbary — proszę mu powiedzieć, że mnie brzuch boli.