Strona:Michał Bałucki - W żydowskich rękach.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

doba, — odrzekł szorstko nieco Czujko — wyznaczyć nam jakąś część tytułem jałmużny za gospodarowanie w twoim majątku — ale moim obowiązkiem oddać ci ten majątek w całości, nie chcę już mieć dłużéj na sumieniu twojéj krzywdy.
Niedługo potém Teodor, stosując się do życzenia stryja, zostawił go w spokoju i wrócił do baraku, gdzie Kowalskiemu opowiedział ze szczegółami całą powyższą rozmowę. W kilka dni potém otrzymał zawiadomienie od notaryjusza, że testament Edwarda Czujki, przyznający jemu dziedzictwo Zagajowa i unieważniający wszelkie poprzednie zapisy, złożonym został w kancelaryi notaryjalnéj.
W tym czasie powrócił Walery do domu. Zapewne i jego musiał uwiadomić ojciec o treści testamentu; prawdopodobnie przyjść musiało z tego powodu do gwałtownéj sceny między synem a ojcem, — i podobna emocyja nie bardzo korzystnie wpłynęła na osłabiony stan zdrowia starego Czujki, sprowadziło to bowiém powtórny atak, w którym chory cierpieć i żyć przestał.
Walery po pogrzebie zaraz wytoczył skargę do sądu przeciw ważności tastamentu, o układach z Teodorem nie chciał słuchać i wyjechał znowu do dóbr barona Goldberga.
Bywał on tam teraz coraz częściéj, coraz wyraźniéj dawał poznać swoje małżeńskie zamiary, bo zauważył, że od jakiegoś czasu nie tylko baron ostygł w grzeczności dla niego ale i panna coraz sztywniéj i chłodniéj go przyjmuje. Walery nie przypuszczał innego powodu, jak tylko, że Goldbergowie zniecierpliwieni są jego niedecyzyją i chcą mu to dać uczuć.
Postanowił tedy wystąpić wyraziściéj. Ta zmiana taktyki jednak nie wiele pomogła, owszém baronostwo jeszcze obojętniéj zachowali się względem niego, szczególniéj