Strona:Michał Bałucki - W żydowskich rękach.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jazd ten zostował w ścisłym związku z niemi, a następnie z małżeństwem inżyniera. Nikt bowiem dla zobaczenia tylko syna, z którym i tak widział się parę miesięcy temu, nie robi kilkudziesięciu mil, jeżeli się do tego jest nauczycielem, ma się obowiązki, którego rzucać nie można, a nie jest się o tyle zamożnym, aby sobie podobnych kosztownych przejażdżek pozwalać. Tylko bardzo ważny powód mógł do tego skłonić, a tym powodem nie mogło być nic innego, jak tylko oświadczyny i zaręczyny. Szło tylko o to: z którą? Pelcia na tę intencyją wzięła z kieszeni garść migdałów, w które się zawsze zaopatrywała, i szepnęła sobie: cetno — licho. Jeżeli cetno — to ja, jeżeli licho — to Balbina. Wypadło do pary, Pelcia z uciechy zakręciła się na pięcie i przegryzła parę migdałów.
Podobną kabałkę zrobiła sobie Balbinka na kwiatku pelargoniji, który zerwała z wazonika — i jéj wypadła równie pomyślna wróżba.
Tylko panu Jacentemu jakoś źle wypadło, bo był tego wieczora milczący i jakby struty. W nocy nie spał i łaził po pokoju jak Marek po piekle. Na drugi dzień nie poprawił mu się humor. Owszem, był jeszcze więcéj zamyślony, zgryziony. Karbownik utrzymywał, że coś przystąpiło do niego. Nie zajmował się gospodarstwem, odpowiadał często nieprzytomnie rozmawiał nieraz głośno sam ze sobą — i często wyjeżdżał z domu. Gdyby panny były mniéj zajęte sobą, byłby je pewnie zatrwożył niezwykły stan ojca, który zdradzał jakiś wielki rozstrój wewnętrzny. Nie było to jakieś powszednie nieszczęście; pan Jacenty otrzaskany był z różnemi przeciwnościami; życie spędził wśród ciągłych kłopotów; od czasu jak przyszła mu grzeszna myśl poślubienia córki zrujnowanego barona, damy przyzwyczajonéj do zbytku, która wcale porządną szlachecką fortunę jego przeszastała na zbytki, stroje za-