Strona:Michał Bałucki - Nowelle.djvu/305

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niekiedy pozwolić na jakiś wybryczek, ale nie należy się z tem afiszować i kompromitować.Gdy jednak syn wyjaśnił mu, że się mylił, że osoba, w której obronie on wystąpił, jakkolwiek należy do klasy pracującej, jest ze wszech miar godna szacunku, i że uczucie, jakie on powziął dla niej, nie jest przelotną miłostką, z którąby się kryć potrzebował przed ludźmi, ale głębszej, poważniejszej natury; ojciec na seryo zaniepokoił się o syna, sytuacya wydawała mu się groźniejszą, niż sądził. Zona podzielała w zupełności jego obawy. Poczciwa kobiecina aż ręce załamała z desperacyi, gdy się dowiedziała, że jej syn, którego uważała zawsze za najlepsze dziecko, mógł się zapomnieć do tego stopnia. Nie próbowała przemawiać do jego rozsądku, jak to uczynił ojciec, chcąc go odwieść od tego nierozsądnego zamiaru, ale zaklinała go, w imię religii, w imię honoru rodziny i tych zasad uczciwych, które wyssał z piersi matki, które wyniósł z domu, aby nie robił im tego wstydu, żeniąc się z jakąś tam szwaczką.
Napróżno syn przedstawiał jej, że ta szwaczka nie uczyniła nic takiego, coby ją robiło niegodną wejść w uczciwy dom obywatelski, jako jego Żona, że to, iż pracuje na utrzymanie swoje i swojej rodziny uczciwym sposobem, tylko za zaletę poczytać jej można, że skoro ją matka bliżej pozna, przekona się sama, iż będzie mogła szczycić się tylko taką synową; matka nie chciała