Strona:Michał Bałucki - Nowelle.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pokochałem ją dla jej pięknych przymiotów, no, i powiedzmy prawdę, dlatego, że mi się podobała. Dziś jeszcze, jak widziałeś, wygląda powabnie, a cóż dopiero przed kilku laty? Mówię ci to wszystko, żebyś nie myślał, że robiłem jakieś poświęcenie, żeniąc się; owszem, z nas dwojga prędzej ona poświęcała się, decydując się wyjść za człowieka z tak skromną pensyą, jaką miałem, która wystarczała zaledwie na moje utrzymanie, i musiała po ślubie pracować dalej i pracuje do dziś dnia wspólnie z siostrami, żeby módz wychować dziewczynki przyzwoicie i uzbierać jaki taki fundusik zapasowy. Mimo to, miała dużo przykrości ze strony moich kochanych ciotek, które stawiały niesłychane przeszkody naszemu małżeństwu.
— Byłeś przecie pełnoletnim — odezwał się Juliusz.
—Tak, i nie potrzebowałem się ich wcale Pytać o pozwolenie; ale Julcia, przed ślubem, zanim poszedłem do spowiedzi, życzyła sobie koniecznie, abym się z niemi pojednał. Umiała Ona delikatnie namówić mnie do tego, przedstawiając, że bądź, co bądź, mam dla nich pewne obowiązki wdzięczności, że one mnie wychowały, zastępowały miejsca rodziców. Dałem się namówić i poszedłem, czego potem mocno żałowałem; bo ciotki, dowiedziawszy się, czem teraz jestem i że zamyślam ożenić się z ubogą