Strona:Michał Bałucki - Nowelle.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tek prawdopodobnie mego uporu. O prezentach już nie było mowy, (jakkolwiek był-bym ich i tak nie przyjmował, znając teraz pobudki właściwe jej uprzejmości); odcinanie kuponów zarezerwowała dla siebie, utrzymując, że ją to bawi; administracyą kamienicy oddała jednemu z lokatorów, jakiemuś urzędnikowi, coraz mniej zachowując dla mnie czynności, aby mi pokazać, że nie jestem jej wcale potrzebny, i tem samem doprowadzić do zrzeczenia się pensyi. Próbowałem zrobić to — i przyjęła. Zdaje się, że W ten sposób ona i ciotki, przez odjęcie mi ’szelkich dochodów chciały zmusić mnie do kapitulacyi. Ale pomyliły się, bo ten sposób postępowania oburzył mnie i zraził jeszcze więcej.Na nalegania ciotek odpowiadałem coraz ostrzej, Coraz niegrzeczniej; ale i one nie oszczędzały runie wcale i walka między nami rozpoczęła się na dobre, szczególniej, gdy się dowiedziały, że o względy wdów ki, zaczyna się starać jakiś zrujnowany hrabia, który poprzednio służył w żuawach papiezkich, a teraz wrócił spocząć na laurach, a raczej na papierkach wartościowych jakiej poczciwej, choć brzydkiej panny, albo ciepłej wdówki. Obawa, że wdówka może uledz pokusom papiezkiego żuawa, i że przez to one będą Pozbawione wszystkich korzyści, jakich się spodziewały z małżeństwa tej wddówki ze mną, przemieniła te świątobliwe niewiasty w prawdziwe furye, gwałtowne, mściwe, i rozjątrzone do najwyż-