Strona:Michał Bałucki-Za winy niepopełnione.djvu/318

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

że wolę znosić ubóztwo, niż tak nieuczciwym sposobem dorabiać się majątku; w końcu zrobiłem mu wyrzut, iż niedość, że wpakował mnie w długi, jeszcze chce wciągnąć w niebezpieczne spekulacye, które, w razie nieudania się, mogły-by mnie zaprowadzić prosto do kryminału. Skarciłem go dość ostro za takie postępowanie, które nazwałem bez ogródki nieuczciwém. Sądziłem, że dałem mu tém kompletną odprawę.
Ale po kilku dniach przyszedł znowu, a nawet, co mnie zdziwiło, z jakąś miną protekcyjną i pewny siebie.
— Widzisz — rzekł do mnie, niby strofując jak nieusłuchanego żaka — nie ufałeś mojemu przeczuciu, a pokazało się, że miałem słuszność, radząc ci ten interes. Papiery, na które spekulowałem, podniosły się w przeciągu tych kilku dni o drugie tyle. Gdybyśmy byli zaryzykowali kilkadziesiąt tysięcy, mielibyśmy już tyle, że mógł-byś się nazwać majętnym człowiekiem, a ja miał-bym już podstawę do dalszych operacyi na większą skalę. Możemy jeszcze powetować tę stratę, bo mam przeczucie, że akcye kolei południowéj, które w przeszłym tygodniu spadły trochę w skutek pogłosek o wojnie, teraz szybko pójdą w górę.
Nie miałem słów na wyrażenie mego oburzenia na tę bezczelną śmiałość, z jaką doradzał mi czyn tak haniebny, jak naruszenie cudzego grosza i rzu-