Strona:Michał Bałucki-Za winy niepopełnione.djvu/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

może być nawet uwolnioną, bo niewinność jéj w téj sprawie stawała się coraz widoczniejszą, trwoga ją ogarnęła na myśl, że może być wolną, i postanowiła sama sobie odebrać życie. Z początku chciała się zagłodzić, ale, gdy gwałtem zmuszono ją do jedzenia, wymyśliła sobie inny rodzaj śmierci. Upatrywała tylko sposobnéj chwili do wykonania zamiaru, i jednéj nocy, kiedy towarzyszki jéj spały snem mocnym, wstała po cichu, poszła ku oknu, przywiązała do kraty kilku węzłami jedwabną chustkę swoję, potém okręciła nią szyję, puściła się rękoma i zawisła w powietrzu. Zrobiła to wszystko tak cicho, że nie zbudziła nikogo; nawet w chwili, kiedy chustka ścisnęła gardło, siłą woli, z jaką pragnęła umrzéć, zapanowała nad boleścią, nie ruszyła ani ręką, ani nogą, wisiała jak związana. Na szczęście szyldwach, zaglądając przez drzwiczki, spostrzegł na tle jasnego okna wiszącą jakąś postać ludzką; stukaniem obudził śpiących w kaźni, i w ten sposób uratowano żydówkę. Kiedy ją odwiązano, była już nieprzytomna. Niezadługo jednak przyszła do siebie. Otworzywszy oczy, spojrzała zdziwiona dookoła i twarz zakryła rękoma. Nie chciała patrzéć na nikogo, ani odpowiadać na czynione jéj zapytania. Wezwany do niéj doktor orzekł, że powodem tego jest melancholia, przepisał jednę godzinę więcéj spaceru w ogrodzie. Trudno jednak było namówić ją do tego. Niechętnie dawała się wyprowadzać z celi, a gdy ją