Strona:Michał Bałucki-Za winy niepopełnione.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Stary Leszczyc zbladł, spojrzał na żonę i odezwał się do niéj zniżonym głosem:
— Słyszałaś? Co będzie, gdy się dowié, że sam.....
— Cicho! — rzekła prędko Leszczycowa, dając mu znak, aby milczał i, z obawą spojrzawszy na syna, ciszéj jeszcze dodała: — Nie powinien o tém wiedziéć.