Strona:Michał Bałucki-Za winy niepopełnione.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w Galicyi. Węgier oświadczył mu, że może i on zdecydował-by się odprzedać jakąś część swoich lasów, i prosił go o adres banku. Adolf wręczył mu swój własny bilet, opatrzony hrabiowską koroną, dodając, że zapewne kilka tygodni zabawi w kąpielach, do których właśnie jedzie, i prosił, aby mu tam przysłał wiadomość o swojém postanowieniu.
Wśród téj rozmowy wyszli na peron i przechadzali się, paląc papierosy. Julia z okna wagonu z ciekawością przypatrywała się Węgrowi i, zapewne w chęci zwrócenia na siebie jego uwagi, zaczepiła przechodzącego Adolfa pytaniem: jak długo pociąg stać będzie jeszcze? W czasie, kiedy Adolf zbliżył się do wagonu, aby jéj odpowiedziéć, Węgier poszedł kilka kroków daléj, potém zatrzymał się i, czekając na swego towarzysza, rzucił w okna wagonu przenikliwe spojrzenie. Adolf niebawem złączył się z nim i nieomieszkał zaraz pochwalić się, że ta panna, z którą rozmawiał, jest córką bankiera Nadermana, a zarazem jego narzeczoną. Jedynie próżność skłoniła go do téj niedyskrecyi, a nawet do kłamstwa. Chwalił się, jak mógł i czém mógł, aby podnieść wartość swojéj osoby w oczach Węgra; chciał mu tém zaimponować. Węgier dosyć obojętnie przyjął to wyjaśnienie, kiwnął poważnie głową i milczał. Adolf chciał jeszcze pochwalić się przed nim ze swemi znajomościami w wielkim świecie wiedeńskim, gdy świst nadchodzącéj lokomotywy i głos dzwonka