Strona:Michał Bałucki-Za winy niepopełnione.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chach przeciw Duchowi Świętemu? Ależ to pojąć nie mogę podobnéj obojętności ze strony pani!
Staruszka uśmiechnęła się pobłażliwie.
— Dziwisz się pani, że jéj nie nie mówiłam o grzechach? Poco jéj miałam mówić o tém, czego nie wié, nie rozumié.
— Od czegoż katechizm, który to wszystko wykłada, objaśnia, tłómaczy?
— Wolałam mówić jéj o cnotach, niż o grzechach.
— A więc pani nie trzymała się tylko przepisanego porządku, ale zawsze nauka katechizmu była? Więc wiele już cnót chrześcijańskich pani z nią przeszła?
— Przyznam się pani, że nie liczyłam. Ile razy nadarzyła mi się sposobność dać jéj przykład jakiéj wzniosłéj cnoty, szlachetnego uczynku, nie pomijałam jéj. Chciałam w tym względzie zastąpić jéj matkę, któréj nie ma.
— Ależ, proszę pani, takie gadanie, to jeszcze nie jest nauką, to należało się wziąć systematycznie do tego, punkt po punkcie. Ona to powinna umiéć, jak pacierz, bo jak się jéj ksiądz zapyta, a ona nie odpowié mu słowo w słowo, to nie da chrztu, jak Boga kocham, nie da. Pokazuje się, że z nią trzeba będzie na nowo, całkiem od początku rozpocząć naukę. Za cztery tygodnie u nas misya; potrzeba, żeby do tego czasu była zupełnie przygotowaną. Chciała-bym bowiem urządzić chrzest z całą pompą, bo to