Strona:Michał Bałucki-O kawał ziemi.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Będę nim, będziemy obaj, mój ojcze. Ci ludzie z wdzięcznością oddadzą nam to, co dla nich zrobimy... w dwójnasób oddadzą. Będzie to tylko pożyczka na dobry procent.
— No, pamiętaj, mój Adolfie, że u ciebie upomnę się o te procenta.
— Oddam ci je, ojcze, z wdzięcznością — rzekł syn, całując rękę ojca i ściskając ją serdecznie.




IX.

Tego dnia wieczorem niezwykły ruch panował w fabryce Schmidta.
O tym czasie zwykle wszyscy robotnicy rozchodzili się do domu, żądni spoczynku po całodziennéj pracy. Tymczasem dzisiaj zatrzymywali się na ulicach, zbierali w gromadki i radzili. Oznajmiono im bowiem, że jutro, z powodu imienin syna właściciela, będą mieli święto, dzień wolny, który jednak przy wypłacie rachować się im będzie. Radość więc była niemała, bo stary Schmidt nigdy w podobny sposób imienin własnych nie obchodził. Radzono więc, jak-by wyrazić młodemu panu swoję wdzięczność i uczcić dzień jego imienin.
Nie wszystkie jednak gromadki radziły o tém. Niektóre z nich jakieś poważniejsze prowadziły