Przejdź do zawartości

Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zwyczaj skutki pośpiechu, gdyż tego nie zawiera rola nasza, i, licząc się z tem, wypowiadalibyśmy słowa nieprawdziwe, nie mieszczące się w tekście autentycznym natury. Ludzkość wyznaczyła nam pieczę nad tem, co widnieje na horyzoncie, dała nam rozkaz, którego analizować niewolno. Rozdziela wedle woli siły swoje. Na każdym rozstaju drogi, wiodącej w przyszłość, postawiła przeciw każdemu z nas dziesięć tysięcy zbrojnych, strzegących przeszłości, nie obawiajmy się tedy, by złą i niedostateczną miały obronę piękne wieżyce dawnych bastyl. Nazbyt jesteśmy nawet skłonni zwlekać i marudzić, oraz rozczulać się ruinami, które są koniecznością, i to nasz błąd największy może. Najdzielniejsi z pośród nas nie mogą uczynić nic ponad niedorzucanie głazu do ogromnej masy martwej, z jaką boryka się przyroda w swym rozwoju, tedy idźmy wprzód, a inni pójdą oślep za nami, nie zdając sobie zgoła sprawy z rozpędu, jakiemu ulegli. Gdybyśmy nawet nie mieli ze strony rozumu naszego zatwierdzenia owych środków ostatecznych, które stosujemy, to czyńmy swoje dalej i wierzmy wbrew rozumowi, pamiętni, że we wszystkiem, skutkiem prawa przyciągania ziemi, mierzyć trzeba wyżej niż widnieje cel, do którego trafić zamierzamy.

*