Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do Berlina, dając nawet mieszkanie we własnym pałacu; ale cóż mi po tem, kiedy mi teraz potrzeba tu siedzieć, gdzie mam tyle dzieł pozaczynanych, zwłaszcza, żem obiecał powrócić do Wiednia i w jednej gazecie tamtejszej napisano, że dłuższy pobyt w Wiedniu byłby korzystnym mojemu wystąpieniu na świat. Sam zapewne uznasz potrzebę mego powrotu do Wiednia, nie dla panny Blahetki, o której, o ile mi się zdaje, pisałem, bo ja już, może na moje nieszczęście, mam mój ideał, któremu wiecznie, nie mówiąc z nim, już pół roku służę, który mi się śni po nocach, na którego pamiątkę skomponowałem Adagio do mojego Koncertu[1], który mi inspirował tego Walca dziś rano, co ci posyłam. Uważaj jedno miejsce + oznaczone. O tem nikt nie wie, prócz ciebie. Jakżeby mi było słodko zagrać ci go najdroższy mój Tytusie! W Trio śpiew bassowy powinien dominować aż do górnego es wiolinu w 5 takcie, o czem ci niepotrzebnie zresztą piszę, bo czujesz.

Z wiadomości muzycznych nic prócz tego, że co piątek bywa muzyka u Kesslera. Wczoraj między innemi grali Octet Spohra, cudnie piękne dzieło.

  1. Adagio z Koncertu E-moll, Op. 11.