Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tak się rozpisałem, że mi się kończyć nie chce. Ściskam cię serdecznie i całuję w same usta, pozwolisz!
Twój Fryderyk.

Warszawa 3 października 1829.

Najdroższy Tytusie!
Piszesz mi, żeś z dwóch gazet dowiedział się o moich koncertach; jeżeli z polskich, w których nieszczęściem, nietylko tómaczyć nie umieli, ale nadto umyślnie na dezawantaż mój poprzekręcali zdania wiedeńskie, o czem ustnie lepiej się dowiesz, nie mogłeś mieć zadowolenia. Sammler wiedeński i Zeitschrift für Literatur, z których mi wyjątki Hube przywiózł, szczegółowo a bardzo pochlebnie (daruj, że ci to piszę), rozbierają grę moją i kompozycye, zowiąc mię na końcu: „Selbständiger Virtuos, voll Zartheit und tiefster Empfindung“. Takie wyjątki żeby ci były pod rękę popadły, nie miałbym się czego wstydzić.
Chcesz wiedzieć, co myślę tej zimy z moją osobą począć? Dowiedz się, że nie zostanę w Warszawie, lecz gdzie mnie okoliczności poniosą? nie wiem. Prawda, że książe Radziwiłł, a raczej ona, bardzo grzecznie zapraszali mię