Strona:Maurycy Jókai - Czarna krew Tom.1.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ IV.

Naczelnik komitatu.

Aliści naraz — zapomniał o tem, że jest nieugiętym. Dla wywołania tej zmiany nie stało się nawet nic zbyt szczególnego: otworzono tylko z zewnątrz drzwi główne, środkowe, i wszedł przez nie do pokoju niewielki, może pięć stóp wysokości mający, osobnik.
Był to sam naczelnik komitatu.
Pan Ottokar Lebegut już od trzech lat przebywał tutaj, jako przełożony tego sławetnego Bezirku. Tem się różnił od wielu innych, że usiłował szczerze zastosowywać się do miejscowej ludności i jej zwyczajów. Wyuczył się nawet języka węgierskiego, i ilekroć miał ku temu sposobność, lubił go używać. Akcent miał zły wprawdzie, ale składnię poprawną.
Poczciwy to był, wesoły człowieczek. Twarz miał okrągłą, pyzatą, rumianą, jasne jak len włosy wichrzyły mu się na głowie w nigdy przygładzić się nie dające snopki, wąsiki miał takie maleńkie, że kątów ust nie sięgały: tem większą też niespodziankę sprawiała dosyć długa, równa broda, zwieszająca