Strona:Matka cyranka.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wierzchnię stawu i wypuściwszy bokami dziobka wodę, łykały złapane roślinki i drobne owady.

Gdy tak kaczęta zajęte były tą nową dla nich czynnością, matka nadstawiała ciągle uszy, by wyśledzić, czy nie zbliża się coś nowego, jakie nowe niebezpieczeństwo.
Wtym zastanowiła się zdziwiona; zdaleka dochodził ją cichy pisk kaczątka.