Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/241

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Brzydzę się tylko, jak dawniéj
Wszystkiém, co czerni i smoli.

Otóż zasnąłem przy wilji
Z głową opartą na ręce
I śniło mi się, że stoję
Gdzieś w Betlejemskiéj stajence.

Wszystko, jak w szopce tu było,
Wół, osioł, żłobek i sianko —
Mały Jezusek pastuszkom
Całować dawał kolanko....

Anioły, siedząc nad strzechą,
Śliczne kolędy śpiewały,
Pachniało wschodnie kadzidło,
Multanki pastusze grały....

I trzéj królowie ze Wschodu
Stali z darami u progu
W tłumie prostaczków, małemu
Pragnąc pokłonić się Bogu.

W stajence pełno, jak w ulu,
Rojno, i gwarno, i ludno,