Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Morze, tyś jest nieba wanną,
W któréj dniem i nocna porą
Po kolei: księżyc, słońce,
Gwiazdy codzień kąpiel biorą....
Powiedz: czy téż ta blondyna
Pełna wdzięku i urody
Była gwiazdką, co dziś w nocy
Nie zdążyła wyleźć z wody?...

IV.

Statek płynie, jak wąsaty
Wypasiony sum olbrzymi,
Zamiast płetew warczą koła,
Z grzbietu mu się komin dymi.
Jak robaczek świętojański
Latareczka z przodu świeci, —
Na pokładzie liczne grono
Kobiet, mężczyzn, panien, dzieci.
Słońce w morze spadło właśnie,
Złotych blasków trysła struga,