Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Luty.

Ach, zbrodniarze, ach szkodniki! a tom się ładnych rzeczy dowiedziała! Nie dość, że o tylu nieprzyjaciołach naszego ogródka dowiedziałam się od Macieja, a tu jeszcze na pensyi opowiadają mi o coraz to nowych wrogach.
Panna Ada zapoznała mnie z omacnicą jabłkową, która wygląda zupełnie jak mól. Wieczorem, kiedy już w ogrodzie niema nikogo i gdy ptaszki pozasypiają, omacnica siada na kwiatach jabłoni i znosi na nich jajka. Z czasem owoc się rozrasta, a w nim hoduje się liszka, która oddawna z jajka omacnicy się wylęgła i wygląda jak robak czerwony. Znam go dobrze: ileż to razy znajdowałam tę liszkę, jedząc owoce! Siedząc w jabłku, ma jedzenia poddostatkiem i przykrycie od deszczu, więc się temu robakowi wcale nie śpieszy wyjść stamtąd, Na jesieni dopiero, gdy wszystkie ziarnka z jabłka powyjada, przegryza korę. Robi to ostrożnie i trzeba przyznać, że zręcznie. Wypuszcza z siebie nitkę pajęczynową i po niej, jak po linie, schodzi