Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na to Zosia wstaje i zwraca się do Kasi:
— Kasiu, czy jej przebaczasz?
— Przebaczam — odpowiedziała cieniutkim głosem Kasia i pocałowała Bronię.
— Ale na tem nie koniec — mówi dalej Zosia — musisz dzisiaj jeszcze przeprosić matkę Kasi, żeś tak zwymyślała jej córkę.
— Dobrze — odpowiedziała Zawadzka — wszystko zrobię, tylko nie gniewajcie się na mnie, rozmawiajcie ze mną, nie strońcie ode mnie.
Wtedy wszystkie nas litość przejęła i przebaczyłyśmy jej winę.





Co ja też robię najlepszego! Od tak dawna w dzienniczku nic nie piszę! Bo też prawdę mówiąc, ani chwilki wolnej znaleźć nie mogę. Jak tylko skończymy lekcyę, koleżanki mają mi dużo do opowiadania, a szczególnie po powrocie ze świąt.
Od dwóch tygodni już lekcye się zaczęły.
Bardzo ważną lekcyę miałam z mojemi nauczycielkami: sen roślin.
— Czy ty wiesz, stokrotko — mówi do