Strona:Marya Weryho-Las.pdf/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy naprawdę to tak łatwo? A dla kogo robicie te dywaniki.
— Dla kogo? — uśmiechnęła się staruszka — dla każdego kto zechce kupić, bo przecież z tego tylko zarobku żyjemy.
— Moja mamusiu, kup mi dywanik — upraszał Kazio.
Mama uczyniła zadość jego prośbie, potem porozmawiała jeszcze chwilkę ze staruszką i dziewczynką i udała się z synem do domu. Powróciwszy do mieszkania, Kazio chciał się wziąć natychmiast do wyplatania podobnego dywaniku.
— Dobrze, synku — rzekła mama — ale z sukna nie potrzebujesz robić dywaników, masz już jeden, spróbuj upleść z papieru. Nacięła mu kartkę, dała paski do przeplatania i Kazio zaczął pracować, powtarzając ciągle w myśli: jedno w górę, drugie na dół, a jak zapomniał, to szedł i przyglądał się dywanikowi. Po skończeniu roboty przesuwał paski, podkleił i miał ładną patarafkę. Darował ją babci na imieniny, a ta ucieszyła się bardzo, że jej mały wnuczek już umie pracować.