Strona:Mark Twain - Tom Sawyer jako detektyw.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— I królowie zachowują tutaj swoją ziemską rangę?
— Nie; ciało śmiertelnika traci tu swą rangę. Ich boskie pochodzenie wystarczy na ziemi, tutaj jednak na nic się nie przyda. Królowie zaraz po przybyciu na niebiańskie równiny natychmiast są wliczani między zwykłe anioły. Znałem dobrze Karola II; to jeden z najlepszych komików angielskiego rejonu; pierwszorzędny aktor. Są tam i lepsi komicy, których nazwisk nigdy na ziemi nie słyszano, ale Karol zdobywa sobie świetne imię; jest uważany za wschodzącą gwiazdę. Ryszard Lwie Serce został zawodowym bokserem i rokuje w tej roli wielkie nadzieje. Henryk VIII jest tragikiem; doskonale mu się udają sceny zabójstwa. Henryk VI wybija się jako kaznodzieja.
— A widzieliście Napoleona?
— O, często — to w korsykańskiej, to we francuskiej sekcji. Zawsze wybiera sobie odosobnione miejsce i chodzi tam ze ściągniętemi brwiami, skrzyżowanemi na piersiach rękoma, z lunetą pod pachą; wygląda tak samo ponuro, majestatycznie i genjalnie, jak go zwykle opisują; bardzo go to gniewa, że jako żołnierz nie jest tu postawiony tak wysoko, jak się spodziewał.
— Jakto? A któż jest wyżej od niego postawiony?
— O, mnóstwo ludzi, o których nigdy nie słyszeliśmy. Ludzie tacy, jak naprzykład szewcy, weterynarze, szlifierze, którzy być może nigdy nawet nie trzymali szabli w ręku i nie wystrzelili ani razu w życiu, ale którzy mieli w sobie ducha żoł-