Przejdź do zawartości

Strona:Marja Pawlikowska - Paryż.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szukałam go na ziemi,
między ludźmi obcymi,
mówiono mi: niema.

Nie chciał świata naszego.
A dlaczego? dlatego,
że smutną jest ziemia.

Czekałam tu na niego.
Lecz nie przyszedł. Dlaczego?
Bo wiosłuje w niebie.

Chmury białe, rozwiane, —
otulają go w pianę
i mgła go grzebie...