Strona:Marian Pilot - Panny szczerbate.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ciebie jakże ja mam walczyć przeciwko tobie skoro ty jesteś nimi i ciebie nie ma jakże ja mam walkę przeciwko tobie podjąć przecież cię także nigdy nie będzie a przecież muszę podjąć walkę na wszystko mnie stać wszelkie oddania wszelkie poświęcenia znam każdy szczegół z ksiąg twojego żywota wszystkie księgi w których spisywano twój żywot ty byłeś nade mną od pierwszej chwili mego istnienia ty zawsze mnie określałeś i podporządkowywałeś sobie znienawidziłem ciebie moje szczęście moją nienawiść moje życie moją rozpacz wszystko podporządkowywałeś przywłaszczałeś sobie moja własna matka spojrzała na mnie pierwszy raz w życiu ona spojrzała na mnie ona była tym człowiekiem który spojrzał na mnie z przestrachem i powiedziała jeszcze wtedy nic nie słyszałem nic nie rozumiałem ale to pojąłem to zrozumiałem nawet nie rozumiejąc więc ona powiedziała pochylając się nade mną nowo narodzonym patrzcie jaką on ma twarz spójrzcie na tę twarz jaką on ma twarz niech bóg ulituje się nad nim jaką on ma twarz i odtąd już byłem określony przez ciebie i odtąd zawsze już widzieli mnie przez ciebie tylko ciebie jakie to straszne tylko ciebie stąd tak cię znam zawsze byłem sobą ale będąc sobą zawsze byłem tobą stąd tak cię znam najwięksi filozofowie i twoi teolodzy i twoi prorocy którym się objawiałeś nie znali cię tak jak ja cię znam chociaż do mnie nigdy nie odezwałeś się ani słowem dobrym czy złym i ja zawsze byłem sobą ale naśladowałem cię lepiej niż twoi święci którzy pisali obłudne dzieła o naśladowaniu ciebie w jednym tylko nie umiem nie mogę naśladować ciebie w momencie kiedy już to ma się stać kiedy ja mam stać się równy tobie wyższy od ciebie swoim człowieczeństwem wtedy zrywam się wtedy uciekam a oni już nie gonią za mną stoją i śmieją się nawet już nie obrzucają ka-