Strona:Marian Pilot - Panny szczerbate.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mieniami cóż jest jednak między nami jakaś różnica ta jedna różnica że ty nie istniałeś moje ciało jest silne młode zdrowe i zwija się z przerażenia na myśl o śmierci jestem z ciała krwi i kości bardziej z ciała krwi i kości niżby to wypadało stąd tak ciężko wypić ten kielich i nie ulec pokusie
przyszedłem by ich odkupić by ich zbawić od ciebie od nieszczęścia nędznego pokoju i przebaczenia jakie im przynosisz i tchórzliwie ofiarowujesz to bezprawne rozgrzeszenie jakiego im udzielasz to zwolnienie od odpowiedzialności wszelkiej i każdego niepokoju ach jak gardzę tym twoim bezdusznym tchórzostwem nie umiesz im powiedzieć prawdy jak bardzo gardzę tym twoim gestem ostatecznym którego dokonałeś nie dokonując go jak gardzę sobą że go powtórzyć muszę by ich pozbawić tej tchórzliwej ucieczki i nędznego schronienia jakim dla nich jesteś ty muszę powtórzyć ten akt patetycznego tchórzostwa by ich postawić twarzą w twarz ze światłem by im oddać to co im przynależy oddać im samych sobie to tak trudno tak trudno wygodnie im z tobą który masz władzę przebaczania im gdy oni mają z kolei władzę nad twoimi narodzinami twoim życiem i śmiercią pod tym terrorem mogą wymagać od ciebie tego czego nie jesteś i nigdy nie byłeś władny czynić a tylko każdy z nich z osobna i oni wszyscy razem w najlepszych najszlachetniejszych chwilach swojego żywota chwilach wielkiego niepokoju i wielkiej podejrzliwości w stosunku do każdego ze swoich czynów tego pragnę i odkąd istnieję przeciwstawiam ci moją własną twarz która jest przecież twoją twarzą niech będzie przeklęta chcę cię zwyciężyć ale jakże mam to uczynić skoro prócz tego że jestem twoim przeciwnikiem jestem także jeszcze człowiekiem i nie jestem w stanie wyzbyć się swego człowieczeństwa a to jedyna cena