Strona:Maria Sułkowska - Tristan II.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Z PRĄDEM RZEKI.

I cóż że płynąc wciąż nowym korytem
Nie zdołam wstrzymać rwącego strumienia?
Most złoty rzucę ponad nędznym bytem
I pójdę patrzeć w miraże wspomnienia.

Gdy zechcę zmroki wymaluję świtem,
Powietrzne miasta zbuduję z marzenia,
Albo mocniejsze zamki niż z kamienia;
Nasycę oczy zgasłym już błękitem.

Aż znów purpurą odzieją się piaski
I wiatr pomyślny czoło mi ochłodzi;
Miraże zaćmią nowych cudów blaski,

Objawień nowych spłyną na mnie łaski.
Niech rzeka płynie; bo i cóż mi szkodzi,
Że nigdzie chyżej nie zatrzymam łodzi?


Październik 1913.