Ta strona została uwierzytelniona.
NA GROBIE SAMOBÓJCY.
Świat się spopielił śmiertelną szarugą;
Kochać nie mogę, używaniem gardzę,
Czynić nie warto. W monotonnej skardze
Zastygło serce. Kto wie na jak długo?
Może na zawsze, może wieczność całą,
Gdy w trawie legnę z przestrzelonem sercem,
Gdy w ziem i wodę obróci się ciało,
Rozpaczać będę pod łąki kobiercem…
Atomy ciężkie mojej nudnej psyche,
Wcielą się zwolna w one trawki liche
I tam gdzie legnę już się siew nie ruszy.
Z piekieł najgorsze, piekło moje ciche:
W ziarnach bezpłodnych, zamiast w jednej duszy,
Nic mnie nie wyrwie z martwej, ciemnej głuszy.
1913.