Strona:Maria Sułkowska - Tristan II.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Miota jej ciałem gniewu nawałnica:
Jak Cerber szczeka w daremnej pogoni,
Świat niepokoi: na nerwy jest chora,
Lub jako piękność do kaprysów skora.


XVII.

Więc pani Gioji uspokaja Gioję;
Lecz wilk przy źródle zawarł ze mną zgodę:
W calową czeluść sączą się tam zdroje.
Wilk chce się napić, lecz by poniósł szkodę,
Utonął snadnie; przeto palce moje
W studzience zwilżam i daję mu wodę.
Wilk milczy, poznał, że i przykrych gości
Pomoc jest cenną, gdy pragnie lub pości.


XVIII.

Wysokopienne grabów wiodę ściany
W ogród, co blaskiem wszystkich barw się mieni,
Kwitnący śniegiem, iskrą wyzłacany;
Gdzie wszystkich kwiatów lata i jesieni,
Dyszące wonią kołyszą się łany,
W złotym potopie gorących promieni;
A nad rozkwitłą i pachnącą tęczą,
Roje owadów muzykalnie brzęczą.