Strona:Maria Rodziewiczówna - Rupiecie.pdf/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

woli Bożej biedakom; podczas kolędy przypominał bogatym „ucho igielne“, a kościół miał cały dach i nowe organy.
Co więcej mógł uczynić w Ciemniewie?
Więc wskutek ostatniej awantury z pijakami wszyscy połączyli się solidarnie, żeby wichrzycieli z pośród obywateli wykreślić.
Grajek stracił klientelę weselną, szewcowi cofnięto wszelkie obstalunki, Barnabie zabroniono kopać rowy nawet na swojem, a młynarzowi zagrożono bojkotem, jeśli nowatora trzymać będzie na wiatraku.
Pijaków wcale w obręb osad nie puszczano.
Uczyniwszy ten akt sprawiedliwości i wyraz opinji w czyn ująwszy, odetchnęli obywatele i poczuli w sobie dumę zbawców ojczyzny.
A wyrzutki, pozbawieni sposobu do życia, za radą pijaków — poszli szukać zajęcia przy pijawkach.
Po błotach, w mętnej, rdzawej wodzie lęgło się tego obficie — i czatowało na żer, zawsze też głodne.
Owych pięciu tedy siadało na kładkach nad wodą czarną, zanurzało w nią obnażone nogi — krew swą dając jako przynętę. Nie