Strona:Maria Rodziewiczówna - Między ustami a brzegiem puharu.pdf/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

liśmy się razem, służyliśmy razem, bawiliśmy się razem. Nie rozwiązujmy tych węzłów i pożegnajmy się dawnym naszym okrzykiem studenckim: fest, froh, frei!
Sto piersi powtórzyło toast. Niemiecki on był, ale prawdziwy, wielki i szczery: to też i Polacy powtórzyli go chórem i nawet pani Tekla nie zgorszyłaby się jego treścią.
Bohater nasz znalazł się w wieńcu otwartych ramion, uśmiechniętych twarzy, wyciągniętych rąk. Mimowoli powtórzył za nimi:
Fest! froh! frei!
A potem myśl mu przyszła inna, posępna, i dodał w duszy:
— I nie daj Boże stać kiedy z ostrzem naprzeciw kolegów i bronić swobody.
A toast mieszał się z tonami orkiestry i ogarnia salę: Fest! froh! frei! frei! frei!