Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
4

O miły robaczku, czarna perło owalna, dlaczego udajesz przede mną nieżywego? Skąd wiesz że to odstrasza, że na widok nieszczęścia każdy ucieknie, mając po uszy własnych zmartwień? Podziwiam cię. Złość — uważasz — ostyga na widok śmierci? Wpatruję się w myśl chytrą, którą przedstawiasz. W doświadczenie odwieczne.
Komedjancie! Dajesz się podmuchowi zefiru bezwolnie posuwać...
Słaby. Lekki...
Aż nagle weźmiesz nogi za pas.
I człowiek nieraz zawdzięczał życie podobnie czujnym manewrom.
Wszyscyśmy bracia.