Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
5

Znam upiorny obraz: — wewnątrz sali muzeum przyrodniczego w Paryżu, nad samem wejściem.
Wiszą tam, wysoko, czaszki ludzkie. Dziesięciokrotnie większe od normalnej. Mają w sobie groteskową jakąś powagę. Czoła długie, o wydatnych łukach nad oczodołami.
Rzekłbyś maski olbrzymów, służące tybetańskim kapłanom-tanecznikom.
Objaśnia nas katalog: to trupie głowy słoni, po odpadnięciu chrząstkowatej trąby, po zrabowaniu kłów.
Bardzo są straszne!
Patrzą naprzeciw — gdzie rząd małych ludzkich czaszek różnych ras bieleje na ścianie —
Patrzą koleżeńską pustką oczodołów.