Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Niebieskie migdały.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Idzie i wnet spotyka
starego robotnika,
który tak z trwogą rzecze
do złego Października:
„O kacie Październiku,
patrz: kości me ułomne,
młodość mą, włosy, rozum
straciłem, — gdzie? nie pomnę.
Trzęsie się we mnie serce
i chorób mam bez liku —
pozwól mi przejść spokojnie,
mój kacie Październiku!“
— Ucięte złote dłonie
kładą się wkrąg na drodze...
Podumał kat Październik,
ustąpił się niebodze.

Wtem znów nadchodzi zdala
babusia stara, słaba,