Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Niebieskie migdały.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
O KACIE PAŹDZIERNIKU

Ucięte złote ręce
lecą z wysokich klonów,
spadają przez mgłę białą
w szarzyznę dróg, zagonów...
Czerwony kat jesienny,
zmęczony kat Październik
idzie przez las, przez łąki,
przez pola i przez ściernik,
i wszystko co jest życiem
jasnością, barwą, wonią,
dojrzawszy, niszczy krwawą
katowską swoją dłonią.